Czego się dowiesz:
- Jakie były okoliczności fałszywego alarmu o bombach na dworcach PKP?
- Jakie działania podjęła policja po zgłoszeniu alarmu?
- Kto został zatrzymany za wywołanie fałszywego alarmu?
- Jakie konsekwencje grożą sprawcy fałszywego alarmu?
Fałszywe alarmy bombowe
Tuż przed północą anonimowy mężczyzna zadzwonił na numer 112, informując, że na stacjach PKP w powiecie ostrołęckim i wyszkowskim zostały podłożone ładunki wybuchowe. Po przekazaniu tej informacji rozmówca rozłączył się i nie odbierał już telefonu. Dyżurny ostrołęckiej policji natychmiast skierował na miejsce patrole i uruchomił procedury powiadomień odpowiednich służb. Policjanci dokładnie sprawdzili wskazane miejsca oraz przyległe pomieszczenia, nie znajdując żadnych podejrzanych pakunków ani materiałów pirotechnicznych.
"Policjanci sprawdzili cały teren pod kątem ujawnienia podejrzanych pakunków lub materiałów pirotechnicznych. Po przeszukaniu wskazanych miejsc i przyległych do nich pomieszczeń nie potwierdzono zgłoszeń" - nadkom. Tomasz Żerański
Zatrzymanie podejrzanego
Ostrołęccy policjanci szybko rozpoczęli poszukiwania osoby odpowiedzialnej za fałszywy alarm. Nadkomisarz Tomasz Żerański poinformował, że zaledwie kilka godzin zajęło funkcjonariuszom ustalenie tożsamości podejrzanego. O godzinie 6 rano policjanci z posterunku w Goworowie pojawili się pod ustalonym adresem, gdzie zastali 49-letniego mieszkańca Różana (powiat makowski). Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Zabezpieczono również telefon, z którego wykonano fałszywe połączenie na numer 112.
"Zaledwie kilka godzin zajęło ostrołęckim policjantom ustalenie podejrzewanego o fałszywy alarm mężczyzny. Policjanci z posterunku w Goworowie o godzinie 6 rano pojechali pod ustalony adres i zastali tam 49-letniego mieszkańca Różana (powiat makowski)" - nadkom. Tomasz Żerański
Konsekwencje fałszywego alarmu
Zatrzymany 49-latek usłyszał zarzuty wywołania fałszywego alarmu, który mógł zagrażać życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w znacznych rozmiarach. Mężczyzna przyznał się do winy. Policja przypomina, że każda informacja o podłożeniu ładunków wybuchowych jest dokładnie sprawdzana przez służby, a autorzy takich fałszywych alarmów są szybko ustalani i pociągani do odpowiedzialności karnej. Dodatkowo sprawca może zostać zobowiązany do zwrotu kosztów akcji wszystkich służb ratunkowych.
"Każda tego rodzaju informacja jest dokładnie sprawdzana przez służby. Anonimowy telefon o podłożeniu ładunków wybuchowych uruchamia działania policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku. Sprawcy takich zdarzeń nie mogą czuć się bezkarnie, bo autorzy głupich żartów są bardzo szybko ustalani. Oprócz odpowiedzialności karnej sprawca fałszywego alarmu może zostać pociągnięty do zwrotu kosztów akcji wszystkich służb ratunkowych" - policja
źródlo: tvn24.pl