Czego się dowiesz:
- Jakie wykroczenia popełnił mężczyzna handlujący przy Parku Moczydło?
- Jak zareagował mężczyzna na interwencję strażniczek miejskich?
- Jakie konsekwencje prawne grożą mężczyźnie za znieważenie funkcjonariuszek?
Nielegalny handel i niszczenie zieleni
Do zdarzenia doszło w okolicy Parku Moczydło. Funkcjonariuszki IV Oddziału Terenowego podjęły interwencję wobec mężczyzny, który prowadził handel w miejscu niewyznaczonym, unikając płacenia placowego. "Swoje stoisko ustawił tak, że zajmowało część chodnika i trawnika w pasie zieleni przy al. Prymasa Tysiąclecia. Przy okazji niszczył zieleń miejską, a sznur przechodniów musiał obchodzić stragan" - informują w komunikacie prasowym strażnicy miejscy.
Agresja wobec strażniczek
Na pytanie o zezwolenie na handel od zarządcy terenu mężczyzna zareagował słowną agresją. "Oznajmił, że nie ma pozwolenia, a następnie zaczął wulgarnie znieważać funkcjonariuszki. Miotając przekleństwami, handlarz nie liczył się nawet z obecnością rodziców z małymi dziećmi. Odmawiał też podania swoich danych. Wspólnie z wezwanymi na miejsce policjantami, udało się go w końcu uspokoić" - dodają strażnicy.
Konsekwencje prawne
Do sądu strażnicy miejscy złożyli wniosek o ukaranie mężczyzny za handel i popełnione w związku z nim wykroczenia. Osobno mężczyzna odpowie za znieważenie funkcjonariuszek. Grozi mu za to do dwóch lat więzienia (art. 226 KK). "Może to ostudzi jego agresywny charakter" - twierdzą funkcjonariusze.
Mężczyzna, który nielegalnie handlował przy Parku Moczydło i znieważył strażniczki miejskie, stanie przed sądem. Odpowie za swoje czyny, a grozi mu do dwóch lat więzienia.
źródlo: tvn24.pl