sobota, 20 kwiecień 2024 08:37

Awantura o kota w Warszawie

Awantura o kota w Warszawie Awantura o kota w Warszawie fot: pixabay

W Warszawie doszło do brutalnej próby rozboju, której tłem była wieloletnia kłótnia sąsiedzka wywołana kwestią opieki nad kotem. Incydent, do którego doszło na ulicy Bartoszewicza, przyciągnął uwagę śródmiejskiej policji, kiedy dwóch mężczyzn w wieku 44 i 59 lat zaatakowało swojego sąsiada, 31-latka, używając do tego celu młotka. Zaskakującym zwrotem jest fakt, że poszkodowany w przeszłości sam był sprawcą ciężkiego przestępstwa wobec jednego z napastników. Ta skomplikowana sieć wzajemnych oskarżeń i zemsty stała się teraz przedmiotem szeroko zakrojonego śledztwa.

 

Czego się dowiesz:

  • Jak doszło do konfliktu sąsiedzkiego w Warszawie?
  • Jakie narzędzie zostało użyte w brutalnym ataku na 31-latka?
  • Jakie zarzuty postawiono sprawcom brutalnej próby rozboju?
  • Jakie dodatkowe informacje wyszły na jaw w trakcie śledztwa dotyczące poszkodowanego?
  • Jakie konsekwencje prawne mogą spotkać zarówno napastników, jak i poszkodowanego?

Brutalny atak na ulicy Bartoszewicza

Konflikt między mieszkańcami jednego z warszawskich osiedli narastał od kilku lat. Do eskalacji doszło, gdy 31-letni mężczyzna wracający z pracy został zaatakowany przez dwóch znanych mu mężczyzn. Sprawcy, Wiktor B. i Sławomir P., użyli młotka zawiniętego w reklamówkę, by zemścić się za odebranie kota. Zdarzenie przerwali policjanci z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego, którzy szybko interweniowali na miejscu.

"Całe zajście przerwali policjanci z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego, którzy po chwili przybyli na miejsce zdarzenia" - śródmiejska policja.

Podejrzani zatrzymani, ofiara z obrażeniami

Napastnicy zostali zatrzymani na gorącym uczynku, a poszkodowany 31-latek z licznymi obrażeniami, w tym głowy, trafił do szpitala. W ręce policji wpadły również narzędzia użyte do ataku – młotek i nożyczki. W wyniku przesłuchań, obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty usiłowania rozboju i spowodowania uszczerbku na zdrowiu, za co grozi im do 15 lat więzienia.

Pokrzywdzony również pod zarzutem

Sytuacja zaczęła przybierać inny obrót, gdy śledczy odkryli, że poszkodowany wcześniej sam dopuścił się przestępstwa. Jesienią 2022 roku zaatakował deską 47-letniego kolegę, co skutkowało poważnym uszczerbkiem na zdrowiu tego ostatniego. Teraz 31-latek również musi stawić czoła konsekwencjom swoich działań i odpowiadać przed sądem za swoje wcześniejsze czyny.

Zarówno napastnicy, jak i poszkodowany stają przed perspektywą surowych kar. Policja w Warszawie podkreśla powagę sytuacji i przypomina o odpowiedzialności karnej za wszelkie akty przemocy

źródło: interia.pl.