Czego się dowiesz:
- Jak doszło do konfliktu sąsiedzkiego w Warszawie?
- Jakie narzędzie zostało użyte w brutalnym ataku na 31-latka?
- Jakie zarzuty postawiono sprawcom brutalnej próby rozboju?
- Jakie dodatkowe informacje wyszły na jaw w trakcie śledztwa dotyczące poszkodowanego?
- Jakie konsekwencje prawne mogą spotkać zarówno napastników, jak i poszkodowanego?
Brutalny atak na ulicy Bartoszewicza
Konflikt między mieszkańcami jednego z warszawskich osiedli narastał od kilku lat. Do eskalacji doszło, gdy 31-letni mężczyzna wracający z pracy został zaatakowany przez dwóch znanych mu mężczyzn. Sprawcy, Wiktor B. i Sławomir P., użyli młotka zawiniętego w reklamówkę, by zemścić się za odebranie kota. Zdarzenie przerwali policjanci z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego, którzy szybko interweniowali na miejscu.
"Całe zajście przerwali policjanci z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego, którzy po chwili przybyli na miejsce zdarzenia" - śródmiejska policja.
Podejrzani zatrzymani, ofiara z obrażeniami
Napastnicy zostali zatrzymani na gorącym uczynku, a poszkodowany 31-latek z licznymi obrażeniami, w tym głowy, trafił do szpitala. W ręce policji wpadły również narzędzia użyte do ataku – młotek i nożyczki. W wyniku przesłuchań, obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty usiłowania rozboju i spowodowania uszczerbku na zdrowiu, za co grozi im do 15 lat więzienia.
Pokrzywdzony również pod zarzutem
Sytuacja zaczęła przybierać inny obrót, gdy śledczy odkryli, że poszkodowany wcześniej sam dopuścił się przestępstwa. Jesienią 2022 roku zaatakował deską 47-letniego kolegę, co skutkowało poważnym uszczerbkiem na zdrowiu tego ostatniego. Teraz 31-latek również musi stawić czoła konsekwencjom swoich działań i odpowiadać przed sądem za swoje wcześniejsze czyny.
Zarówno napastnicy, jak i poszkodowany stają przed perspektywą surowych kar. Policja w Warszawie podkreśla powagę sytuacji i przypomina o odpowiedzialności karnej za wszelkie akty przemocy
źródło: interia.pl.